Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
ciemno i nie musiał wyczekiwać
godzinami zmroku, by wkroczyć do wsi. Wokół
panowała cisza, jak makiem zasiał.
Obszedł dookoła rodzinny dom. Spojrzał w okno. Ojciec
siedział pochylony nad książką, matka stawiała na stole
kolację. Uściskom i łzom szczęścia nie było końca. Znów na
parę godzin w domu Wojciuchów zapanowała radość. Dosłownie na
parę godzin, bo już o czwartej rano Janek żegnał
rodziców, by udać się w drogę powrotną na Węgry. Paczkę
z odezwami zostawił ojcu, prosząc, by rozkolportował je, gdzie
się da.
Po trzech dniach drogi Wojciuch był znów w bazie
kurierskiej u Jasiewicza. Przekazał przywiezioną paczkę, zdał
szczegółową relację, odpowiadał
ciemno i nie musiał wyczekiwać<br>godzinami zmroku, by wkroczyć do wsi. Wokół<br>panowała cisza, jak makiem zasiał.<br> Obszedł dookoła rodzinny dom. Spojrzał w okno. Ojciec<br>siedział pochylony nad książką, matka stawiała na stole<br>kolację. Uściskom i łzom szczęścia nie było końca. Znów na<br>parę godzin w domu Wojciuchów zapanowała radość. Dosłownie na<br>parę godzin, bo już o czwartej rano Janek żegnał<br>rodziców, by udać się w drogę powrotną na Węgry. Paczkę<br>z odezwami zostawił ojcu, prosząc, by rozkolportował je, gdzie<br>się da.<br> Po trzech dniach drogi Wojciuch był znów w bazie<br>kurierskiej u Jasiewicza. Przekazał przywiezioną paczkę, zdał<br>szczegółową relację, odpowiadał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego