doliczył, karty na podołku dzierżący. Ty myśl trochę, Stratton, bo tu nie uniwersytet! Tu się w karty gra! No, ale i świnia burmistrza ograła, gdy dobre karty miała. Rozdawaj, Varda.<br>- Placek w dzwonki. <br>- Mała kupa w kule!<br>- Grał król w kule, przesrał koszulę. Dubel w listki!<br>- Gwint!<br>- Nie śpij, Caleb. Dubel z gwintem był! Co licytujesz?<br>- Duża kupa w dzwonki!<br>- Akces. Haaa! I co? Nikt nie gwintuje? Dudy w miech, synkowie? Wistujesz, Varda. Percival, jeszcze raz do niego mrugniesz, to cię tak pieprznę w oczodół, że do zimy nie pomrugasz. <br>- Niżnik.<br>- Panna!<br>- Wyżnikiem po niej! Panna wydymanna! Biję i ha, ha