je spalić, miałem na to cały dzień, odkąd mi rozwiązali ręce.<br>Raptem watażka spostrzega moje machinacje i błyskawicznie podrywa poduszkę z takim wyczuciem zagrożenia, jakbym tam trzymał browning czy coś podobnego.<br><page nr=85> I patrzy, ja też patrzę.<br>Na brudnoszarym materacu spoczywa biała koperta.<br>Sięga po nią, otwiera, zagląda do środka, szpera...<br>Duszę się z upokorzenia i wstydu, jakże mogłem ja, wychowany przez pokolenia konspiratorów, narazić swoją żonę i córkę przez własny sentymentalizm, nieodpowiedzialność i ryzykanctwo.<br>Żal mi było zniszczyć ten list, bo prócz tego listu, nie miałem tu nic swojego.<br>Dawno powinienem był go połknąć, skraweczek po skrawku, aby nie wpadł w ręce