okrąglakami, przez które przeciekał deszcz. Staliśmy po kostki w błocie. Marzliśmy na mokrych pryczach. Dzieci popłakiwały. Nie płaczcie, dzieci, jesteśmy Żydami. Tyle jużeśmy przetrwali, przetrwamy ten zimny grób. I pod tą ziemią, mokrą od żydowskich łez, usłyszymy trąby Mesjasza.<br><br>Gotowaliśmy stęchły pęczak i zbutwiałą fasolę. Piekliśmy placki ze spleśniałego żyta. Dym z piecyka wygryzał nam oczy. W dzień spaliśmy, wychodziliśmy w nocy. Tym różniliśmy się od jaskiniowców. Im tak mało groziło.<br><br>Rucieńka Ginsberg pytała, czy na drugim świecie nie trzeba będzie się bać. Chciała być ptakiem. Gdybym była ptakiem, to bym poleciała stąd, bardzo daleko, i więcej się nie bała. A