myślisz, czy będą robili ekspertyzę jego samochodu?<br>- Jeśli na przykład nie spłonął doszczętnie, to powinni.<br>- A mógł spłonąć? - spytał Dymek i zdał sobie nagle sprawę, że te wszystkie pytania nie mają najmniejszego sensu. - Przepraszam, stary, zagalopowałem się..:<br>Rozmowę przerwał im dzwonek telefonu.<br>- Słucham - Kosiński podniósł słuchawkę.<br>- Mówi kapitan, dzień dobry.<br>- Dzień dobry, słucham, kapitanie.<br>- Czy mógłby mi pan poświęcić trochę czasu?<br>- Oczywiście. Kiedy?<br>- Powiedzmy koło dwunastej. W ciągu najbliższej godziny mam jeszcze coś do zrobienia.<br>- Kłopot polega na tym, że akurat o dwunastej mam obowiązek dostarczyć samochód do badania. Pewnie pan słyszał, ten protest Osińskiego.<br>- Tak, słyszałem. Gdzie to się ma odbyć