Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
myślisz, czy będą robili ekspertyzę jego samochodu?
- Jeśli na przykład nie spłonął doszczętnie, to powinni.
- A mógł spłonąć? - spytał Dymek i zdał sobie nagle sprawę, że te wszystkie pytania nie mają najmniejszego sensu. - Przepraszam, stary, zagalopowałem się..:
Rozmowę przerwał im dzwonek telefonu.
- Słucham - Kosiński podniósł słuchawkę.
- Mówi kapitan, dzień dobry.
- Dzień dobry, słucham, kapitanie.
- Czy mógłby mi pan poświęcić trochę czasu?
- Oczywiście. Kiedy?
- Powiedzmy koło dwunastej. W ciągu najbliższej godziny mam jeszcze coś do zrobienia.
- Kłopot polega na tym, że akurat o dwunastej mam obowiązek dostarczyć samochód do badania. Pewnie pan słyszał, ten protest Osińskiego.
- Tak, słyszałem. Gdzie to się ma odbyć
myślisz, czy będą robili ekspertyzę jego samochodu?<br>- Jeśli na przykład nie spłonął doszczętnie, to powinni.<br>- A mógł spłonąć? - spytał Dymek i zdał sobie nagle sprawę, że te wszystkie pytania nie mają najmniejszego sensu. - Przepraszam, stary, zagalopowałem się..:<br>Rozmowę przerwał im dzwonek telefonu.<br>- Słucham - Kosiński podniósł słuchawkę.<br>- Mówi kapitan, dzień dobry.<br>- Dzień dobry, słucham, kapitanie.<br>- Czy mógłby mi pan poświęcić trochę czasu?<br>- Oczywiście. Kiedy?<br>- Powiedzmy koło dwunastej. W ciągu najbliższej godziny mam jeszcze coś do zrobienia.<br>- Kłopot polega na tym, że akurat o dwunastej mam obowiązek dostarczyć samochód do badania. Pewnie pan słyszał, ten protest Osińskiego.<br>- Tak, słyszałem. Gdzie to się ma odbyć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego