w ustach.<br>- Zbada cię, przepisze lekarstwa. Pamiętaj, masz brać, tak jak ci każe. Ja muszę już iść. Kierownik i tak ledwo zgodził się mnie zwolnić. Gdybyś źle się poczuł, dzwoń. Dobrze?<br>- Uhmm - przytaknął, połykając rzodkieweczkę.<br>- Może i policja przyjdzie spisać zeznania, choć nie wiadomo... Ojciec uważa, że dali sobie spokój... Ech, powiedziałbyś, Zyguś, coś konkretniejszego. Czemu nie chcesz porozmawiać z matką?<br>Jak grochem o ścianę. Zygmunt nalał sobie jeszcze kakałka.<br>- A pieniądze masz? - spytała chytrze.<br>- Nie, nie mam. Właśnie się skończyły - wykrztusił pośpiesznie.<br>- I z czego ty żyjesz, biedaku... - westchnęła, sięgnąwszy po torebkę.<br>Wyjęła z portfela pięćdziesiąt złotych.<br>- Masz tutaj na