Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Czechów - północna dzielnica Lublina. Wieżowce i długie bloki na wzgórzu to ulica Niccolo Paganiniego. Trawnik pod oknami usiany szklaną stłuczką, kawałkami szyb i talerzy. Na porąbanych resztkach mebli sterta koszul i swetrów, jeden but, kilka książek. Obok, na ławce, wygrzewa się w słońcu emeryt.
- To u nas normalne... - informuje reportera. - Ech, żurnaliści, pożeracze światowych sensacji - wzdycha. - Tylko opisywalibyście wojny gangów narkotykowych, brawurowe pościgi uzbrojonych po zęby komandosów, wielkie fabryki amfetaminy. A nam, szarakom, najbardziej doskwiera pan Krzysio. On nie jest fotogeniczny, to prawda, ale spać nam nie daje, grozi. Pan terrorystów to pewnie ogląda tylko na zdjęciach albo przez judaszowy wizjer
Czechów - północna dzielnica Lublina. Wieżowce i długie bloki na wzgórzu to ulica Niccolo Paganiniego. Trawnik pod oknami usiany szklaną stłuczką, kawałkami szyb i talerzy. Na porąbanych resztkach mebli sterta koszul i swetrów, jeden but, kilka książek. Obok, na ławce, wygrzewa się w słońcu emeryt.<br>&lt;q&gt;- To u nas normalne...&lt;/&gt; - informuje reportera. &lt;q&gt;- Ech, żurnaliści, pożeracze światowych sensacji&lt;/&gt; - wzdycha. &lt;q&gt;- Tylko opisywalibyście wojny gangów narkotykowych, brawurowe pościgi uzbrojonych po zęby komandosów, wielkie fabryki amfetaminy. A nam, szarakom, najbardziej doskwiera pan Krzysio. On nie jest fotogeniczny, to prawda, ale spać nam nie daje, grozi. Pan terrorystów to pewnie ogląda tylko na zdjęciach albo przez judaszowy wizjer
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego