Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
marszałku.
- W miejscu, rozejść się! Usiedli na czarnych pieńkach. Bocian przetrząsnął kieszenie, znalazł niedopałek junaka. Zapalił ze znawstwem, puszczając przed siebie bąbel dymu.
- Teraz rozwiązywać wojsko, kiedy mamy i mundury, i sztandar
- rzekł z goryczą Kajaki.
- Co się mądrzysz? - warknął osowiały jakoś Kaziuk. - Bez Łapy i tak nie byłoby zabawy.
- Ech, życie, jedry wasze pałki. Łapa ponownie otworzył swoją torbę, groźną i bojową. Wyciągnął garść papierosów, rozdał je między chłopców.
- Na, palcie. Żebyście źle nie wspominali.
Zaczęli kurzyć, krztusząc się i kasłając. Pierwszy Kajaki jakoś dziwnie posmutniał, zbladł i ułożył się troskliwie wśród wysokiej jak żyto trawy.
- Wzięło cię? - spytał życzliwie
marszałku.<br>- W miejscu, rozejść się! Usiedli na czarnych pieńkach. Bocian przetrząsnął kieszenie, znalazł niedopałek junaka. Zapalił ze znawstwem, puszczając przed siebie bąbel dymu.<br>- Teraz rozwiązywać wojsko, kiedy mamy i mundury, i sztandar <br>- rzekł z goryczą Kajaki.<br>- Co się mądrzysz? - warknął osowiały jakoś Kaziuk. - Bez Łapy i tak nie byłoby zabawy.<br>- Ech, życie, jedry wasze pałki. Łapa ponownie otworzył swoją torbę, groźną i bojową. Wyciągnął garść papierosów, rozdał je między chłopców.<br>- Na, palcie. Żebyście źle nie wspominali.<br>Zaczęli kurzyć, krztusząc się i kasłając. Pierwszy Kajaki jakoś dziwnie posmutniał, zbladł i ułożył się troskliwie wśród wysokiej jak żyto trawy.<br>- Wzięło cię? - spytał życzliwie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego