okresie reformy. Według moich oszacowań musiałaby ona dysponować ok. 200-300 mln dolarów. Z pieniędzy tych powinniśmy sobie zapewnić możliwość powołania zespołów ekspertów, przedstawiających związkowi konkretne rozwiązania problemów zatrudnienia w danym rejonie. Na to poszłaby nieznaczna część funduszy, ale bardzo istotna, gdyż :pozwalająca przejść od dyletantyzmu do instytucjonalizacji działań związku. Ekspertyzy pozwoliłoby nam prowadzić twarde negocjacje z władzami na temat odszkodowań pracowniczych przy likwidacji zakładu. Dopiero wtedy moglibyśmy wyjść do ludzi z konkretnymi propozycjami; jak za pomocą kredytów fundacji pomożemy im w prowadzeniu indywidualnej lub grupowej (spółdzielnie, spółki) działalności gospodarczej, jak pomożemy im rozwikłać trudności mieszkaniowe lub transportowe, związane ze zmianą