Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
się za niedrogim Polonezem. Przed południem widział ich między innymi rolnik z podwisznickiej wsi, też sprzedający swoje auto. Od tamtej pory po trzydziestojednoletnim Sławomirze i młodszej o trzy lata Jolancie N. wszelki ślad zaginął. Znalazła się tylko przyczepa samochodowa, którą przed wjazdem na giełdę zostawili na przechowanie w lubelskiej firmie "Elektromonter".
Kiedy już się ściemniło, a młodzi nie wracali, zaniepokojona matka Jolanty pobiegła na komisariat.
- Na pewno dobrze sprzedali samochód, urządzili oblewanie u jakichś znajomych i zostali u nich. Jutro się znajdą - uspokoił ją miejscowy policjant. Tłumaczył, że oficjalne zgłoszenie zaginięcia może przyjąć dopiero po trzech dniach, takie są przepisy, żeby
się za niedrogim Polonezem. Przed południem widział ich między innymi rolnik z podwisznickiej wsi, też sprzedający swoje auto. Od tamtej pory po trzydziestojednoletnim Sławomirze i młodszej o trzy lata Jolancie N. wszelki ślad zaginął. Znalazła się tylko przyczepa samochodowa, którą przed wjazdem na giełdę zostawili na przechowanie w lubelskiej firmie "Elektromonter".<br>Kiedy już się ściemniło, a młodzi nie wracali, zaniepokojona matka Jolanty pobiegła na komisariat.<br>&lt;q&gt;- Na pewno dobrze sprzedali samochód, urządzili oblewanie u jakichś znajomych i zostali u nich. Jutro się znajdą&lt;/&gt; - uspokoił ją miejscowy policjant. Tłumaczył, że oficjalne zgłoszenie zaginięcia może przyjąć dopiero po trzech dniach, takie są przepisy, żeby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego