mówił ściskając ręce Gabi, a oczy jego ciskały pioruny. - Aż drzazgi będą lecieć - tupnął nogą. <br>Gabi, niezdolna wypowiedzieć słowa, dawała głową znaki, że nie, że nie wolno. <br>- Przypomnij sobie Ewangelię - zdołała wyjąkać. <br>Hubert nie chciał sobie przypomnieć i uciekł się do sofizmatu. <br>- Toteż to nie będzie zemsta, tylko kara - wygłosił. - Ewangelia nie ma nic przeciwko sprawiedliwości, a nawet przeciwnie. Pomyśl, jakby się zło rozpanoszyło, gdyby go nie karać choć od czasu do czasu. <br>Był tak zły, że nawet zapomniał o żartach i dowcipach i wszystko mówił na serio. <br>Gabi ciągle przeczyła głową, choć już coraz słabiej. <br>- Ukarać sprawiedliwie może tylko ktoś