Kościół, ma swoje słabości, braki i ograniczenia, ale ma też swój bardzo piękny koloryt i swoją świętość, a Papież nadaje temu kolorytowi, tej polskiej specyfice wymiar uniwersalny, włączając nasze dziedzictwo w katolickość Kościoła. Nie widzę w tym żadnego dysonansu. Pięknie pisze o tym problemie Jan Paweł II w Slavorum apostoli: <q>"Ewangelia nie prowadzi do zubożenia czy zgaszenia tego, co każdy człowiek, lud i naród, każda kultura w ciągu historii poznają i realizują jako dobro, prawdę i piękno (...). Konkretny wymiar katolickości (...) nie jest czymś statycznym, oderwanym od historii i płytko ujednoliconym..."</><br>To właśnie w świetle tych słów interpretuję jeden z najpiękniejszych momentów