Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
Throst. A na wozach cóż to wieziecie, jeśli wolno spytać?
- Towar - odrzekł spokojnie Throst. - Jaki, to rzecz moja. I tego, kto zań płaci.
- Jasne - kiwnął głową Czirne. - Mnie zresztą po cóż to wiedzieć. Mnie i tyle wiedzy dość, że towar to pewnikiem nie lichszy niźli ten, którym handlowali ostatnio inni. Fabian Pfefferkorn. I Mikołaj Neumarkt. Że o innych zmilczę.
- Może i dobrze, że zmilczycie. Za dużo gadamy. A czas by w drogę. Po co na rozstajach wystawać, licho kusić?
- Prawiście - Czirne obrócił konia. - Niczego tu nie wystoim. Dajcie znak, niech ruszą wozy. Względem zaś licha, to nie bójcie się. Owo licho
Throst. A na wozach cóż to wieziecie, jeśli wolno spytać? <br>- Towar - odrzekł spokojnie Throst. - Jaki, to rzecz moja. I tego, kto zań płaci. <br>- Jasne - kiwnął głową Czirne. - Mnie zresztą po cóż to wiedzieć. Mnie i tyle wiedzy dość, że towar to pewnikiem nie lichszy niźli ten, którym handlowali ostatnio inni. Fabian Pfefferkorn. I Mikołaj Neumarkt. Że o innych zmilczę.<br>- Może i dobrze, że zmilczycie. Za dużo gadamy. A czas by w drogę. Po co na rozstajach wystawać, licho kusić?<br>- Prawiście - Czirne obrócił konia. - Niczego tu nie wystoim. Dajcie znak, niech ruszą wozy. Względem zaś licha, to nie bójcie się. Owo licho
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego