ani grzeje, ani ziębi. Im głośniejsze pukanie, tym bardziej udajemy, że nas w środku nie ma.<br>"<q>Jako demokracja musimy słuchać tego, co mówią ludzie</>" - tłumaczy minister Bartoszewski. A co robić, kiedy ludzie gadają od rzeczy? A może to wcale nie mówią ludzie w masie, tylko ten czy inny wyskoczy jak Filip z konopi, pokrzyczy: uważaj narodzie, bo cię wykopią wraz z ziemią. Zaraz po wyborach da uszy po sobie, wcześniej jednak zwoła pospolite ruszenie, pieśń na głowami popłynie: <name type="tit">"Nie rzucim ziemi"</>.<br>Tymczasem polska ziemia marnieje, perzem zarasta, całe połacie leżą odłogiem, wystarczy przejechać się po kraju, niekoniecznie w ramach kampanii wyborczej