Współpraca: Jarosław Knap<br>Krzysztof Trębski&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br><br>&lt;tit&gt; Porządek globalny&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Jak uzdrowić Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy&lt;/&gt;<br><br> Przyjęcie Chin do WTO oznacza dla amerykańskich i europejskich eksporterów i inwestorów otwarcie rynku, na którym jest półtora miliarda konsumentów. Przedsiębiorcy z USA od dawna chcą tam wprowadzić swoje artykuły rolne, technologię informatyczną i samochody. Finowie setkom milionów Chińczyków chcą wręczyć telefony Nokii, zapewniając swej firmie zbyt co najmniej na 50 lat. Dla wielu azjatyckich spółek włączenie tego państwa do "linii wysokiego napięcia" światowego handlu zapowiada wzrost konkurencji, spadek cen i zmniejszenie się zysków. Ale uczestnictwo Państwa Środka w WTO to nie tylko początek demonopolizacji Chin