ale Romek nie słyszał, bo musiał iść na salę do gości.<br>Od tego czasu nienawiść do Fornalskiego wzrosła. Kelnera tego nie lubił od samego początku, od chwili gdy go ujrzał pijącego piwo w bufecie. Już wtenczas pierwszym spojrzeniem jakby zarzucili na siebie haczyki, których nie można cofnąć bez zadania bólu - Fornalski pociągał za ów haczyk, Romek jeszcze nie. Podczas ruchu było to usprawiedliwione - Romek nie liczył szturchańców, kułaków, kopniaków, policzków, szarpań za włosy i uszy, przekleństw mniej lub więcej wymyślnych <page nr=63>.<br>Widział, że kelnerzy podczas ruchu są zdenerwowani i biją; a każdy inaczej. Palmiak uderzał w twarz, a czasem w wielkiej złości