był pozorny - wszyscy zresztą, nie wyłączając Romka, przeczuwali, co nastąpi.<br>Z początku uderzenia Fornalskiego były prawidłowe, klasyczne w swoim rodzaju - głowa pikola w miarowych podrzutach przeskakiwała raz w prawo, raz w lewo, potem jednak wymknęła się - Adaś zatoczył się w tył i upadł na bufet. Dopóki opierał się o ladę, Fornalski tłukł go zawzięcie po górnej części ciała gdzie popadło, po głowie, po twarzy, po szyi, a gdy Adaś osunął się na podłogę i zasłonił głowę łokciami, kelner zaczął pracować nogami. Podczas tej egzekucji reszta kelnerów zachowywała się spokojnie. Dopiero gdy Adaś, ugodzony butem w głowę, skulił się jak ślimak, dołeczki