ale pamiętający ostatnią rozmowę w ambasadzie w Paryżu, gdzie go zapewniano, że w każdej chwili, kiedy tylko zechce, będzie mógł do Francji wrócić - udał się do wydziału paszportowego, aby złożyć wniosek na wyjazd wraz z żoną do Francji. Z. mógł się wtedy przekonać, że jego prawa obywatelskie są statusem więźnia. Funkcjonariusz, który go przyjął, wyraził zdumienie, że profesor akademii akurat w takiej chwili myśli 0 opuszczeniu kraju. Zwrócił mu papiery z prywatną radą, że lepiej będzie, jeśli nie pozostanie po nich w tym urzędzie żaden ślad. Z. nie był całkiem pewien, ale chyba siostrzenica żony tego funkcjonariusza starała się o przyjęcie