Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.27 (22)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
policjant z komisariatu w Gdyni. Od słynnego siłacza wziął dwa tysiące złotych łapówki i powiedział mu, co ma zeznawać, żeby uniknąć kary. Panowie ustalili, że należy powiedzieć, że ampułki z dopingiem należały do kolegi Jarosława D., któremu ten pożyczył swój samochód i po oddaniu nie sprawdził, co było w bagażniku. Funkcjonariusz sporządził protokół z lipnego przesłuchania, a Jarosław D. go podpisał. Sprawa jednak wyszła na jaw i w zeszłą sobotę po siłacza zajechali policjanci w towarzystwie antyterrorystów. W środowisku siłaczy zaczęto zaraz szeptać, że to ukartowana sprawa. Jarosław D. pod koniec zeszłego roku założył własną firmę, która miała organizować zawody strongmanów
policjant z komisariatu w Gdyni. Od słynnego siłacza wziął dwa tysiące złotych łapówki i powiedział mu, co ma zeznawać, żeby uniknąć kary. Panowie ustalili, że należy powiedzieć, że ampułki z dopingiem należały do kolegi Jarosława D., któremu ten pożyczył swój samochód i po oddaniu nie sprawdził, co było w bagażniku. Funkcjonariusz sporządził protokół z lipnego przesłuchania, a Jarosław D. go podpisał. Sprawa jednak wyszła na jaw i w zeszłą sobotę po siłacza zajechali policjanci w towarzystwie antyterrorystów. W środowisku siłaczy zaczęto zaraz szeptać, że to ukartowana sprawa. Jarosław D. pod koniec zeszłego roku założył własną firmę, która miała organizować zawody strongmanów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego