Typ tekstu: Książka
Autor: Borchardt Karol Olgierd
Tytuł: Szaman Morski
Rok: 1985
się, że coś w maszynie nie w porządku, to mówił niby sam do siebie, ale tak, żeby było dobrze słychać, zawsze to samo zdanie: "A pod Malbork by poszli!" (s. 239)
Po kilku latach to samo towarzystwo spotkało się w hallu na "Chrobrym". Olgierd Zaborowski przyjechał na statek jako inspektor GAL-u. Starszym mechanikiem na "Chrobrym" był Zygmunt Kuske, kapitanem - Domejko. Oglądając komisyjnie statek, stanęli przed metalową tablicą z płaskorzeźbą przedstawiającą Bolesława Chrobrego z mieczem w dłoni. Zaborowski nachylił się i wskazując kapitanowi niedwuznaczną i głęboką szczerbę w mieczu zawołał:
- Panie kapitanie! Jakże można było przyjąć tak uszkodzoną tablicę?
Kapitan Domejko
się, że coś w maszynie nie w porządku, to mówił niby sam do siebie, ale tak, żeby było dobrze słychać, zawsze to samo zdanie: "A pod Malbork by poszli!" (s. 239)<br> Po kilku latach to samo towarzystwo spotkało się w hallu na "Chrobrym". Olgierd Zaborowski przyjechał na statek jako inspektor GAL-u. Starszym mechanikiem na "Chrobrym" był Zygmunt Kuske, kapitanem - Domejko. Oglądając komisyjnie statek, stanęli przed metalową tablicą z płaskorzeźbą przedstawiającą Bolesława Chrobrego z mieczem w dłoni. Zaborowski nachylił się i wskazując kapitanowi niedwuznaczną i głęboką szczerbę w mieczu zawołał:<br> - Panie kapitanie! Jakże można było przyjąć tak uszkodzoną tablicę?<br> Kapitan Domejko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego