poddawali wątpieniu i krytyce tę podstawę dawnego renesansowego humanizmu. Chcieli znać przede wszystkim fakty, a nie idee, twierdzili, że kartezjańska "oczywistość racjonalna" jest złudzeniem, a wiara w Boga i nieśmiertelność duszy wcale nie jest niezbędnym atrybutem człowieczeństwa. Politykę traktowali tak jak ongiś Makiawel, a nie moraliści, wszechświat jak Kopernik i Galileusz, a nie jak Biblia. Byli zwolennikami epikureizmu, a nie stoicyzmu. Kwestionowali więc nie tylko moralność religijną, lecz i racjonalistyczną, opartą na błędnym, ich zdaniem, przekonaniu, że istnieją jakoby oczywiste i uniwersalne prawdy, obowiązujące powszechnie, jakieś rzekome prawdy rozumu, wymagające bezwzględnego podporządkowania ciała, pragnień i potrzeb cielesnych duszy i wartościom duchowym