Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
zlecieli na ziemię między niziutkie sosenki. Poeta runął bezwładnie i nie podnosił się, jęczał tylko rozdzierająco. Cały bok głowy i lewe ramię miał we krwi, czarno połyskującej w świetle księżyca.
Za nimi armie zderzyły się z hukiem, szczękiem i wrzaskiem. Ale mimo wrącej bitwy nilfgaardzki pościg nie zapomniał o nich. Galopowało na nich trzech jeźdźców.
Wiedźmin zerwał się, czując wzbierającą w nim falę zimnej wściekłości i nienawiści. Skoczył naprzeciw pościgowi, odciągając uwagę konnych od Jaskra. Ale nie, nie chciał poświęcać się dla przyjaciela. Chciał zabijać.
Pierwszy, wysforowany jeździec naleciał na niego ze wzniesionym toporem, ale nie mógł się spodziewać, że nalatuje
zlecieli na ziemię między niziutkie sosenki. Poeta runął bezwładnie i nie podnosił się, jęczał tylko rozdzierająco. Cały bok głowy i lewe ramię miał we krwi, czarno połyskującej w świetle księżyca. <br>Za nimi armie zderzyły się z hukiem, szczękiem i wrzaskiem. Ale mimo wrącej bitwy nilfgaardzki pościg nie zapomniał o nich. Galopowało na nich trzech jeźdźców. <br>Wiedźmin zerwał się, czując wzbierającą w nim falę zimnej wściekłości i nienawiści. Skoczył naprzeciw pościgowi, odciągając uwagę konnych od Jaskra. Ale nie, nie chciał poświęcać się dla przyjaciela. Chciał zabijać. <br> Pierwszy, wysforowany jeździec naleciał na niego ze wzniesionym toporem, ale nie mógł się spodziewać, że nalatuje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego