odbiciach, zadrapaniach na jego twarzy,<br>rękach, nogach. Ale gdy był w dobrym nastroju, można go było nawet<br>podpytywać:<br> - To jak to tak, Fredziu, że wszystkie?<br> - Bo wszystkie. A najwięcej w świętego Jana, kiedy woda w rzekach<br>ochrzczona. Przejść się brzegiem o północy, to stękają, jęczą, wyją,<br>jakby wiatr krzakami zawiewał. Ganiają gołe po rzece, a gołe chłopy za<br>nimi. Którą chłop dopadnie, to ją najpierw topi, a potem na nią włazi.<br>Tak samo w sianokosy, bo w łąkach są zioła, że babę z chłopem same<br>złączą. Zwoził raz Midura siano, to znalazł w kopce małe dziecko. Byłby<br>widłami przebił, ale zakwiliło