znajomymi z widzenia. Nawet wtedy, kiedy podczas okupacji zawarłem z jedną z nich (tą vermeerowską pięknością) krótką, przelotną znajomość, uwikłany w coś, co można by nazwać przygodą. <br> *** <br> Zatłoczony tramwaj linii numer 2 sunie Czerniakowską z Sadyby ku Śródmieściu, wioząc spieszących do pracy zaspanych, niedożywionych, niedomytych, znękanych przedstawicieli ludności II kategorii Generalnej Guberni. Na wydzielonych, "Nur fCr Deutche, przednich ławkach wagonu rozsiedli się wygodnie przedstawiciele I kategorii, głośno szwargocząc na tle milczących w głębi wagonu Polaków. I ja milczę, stojąc w zatłoczonym przejściu między ławkami. Milczę, jak co dzień, pokonując tę codzienną trasę mojej okupacyjnej stabilizacji z domu na Sadybie do sklepiku na