Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
Za chwilę siedzieli razem przy stole. Kerteszowa, podając
śniadanie, jakoś krzywo patrzyła na Józka, a w pewnym
momencie uśmiechając się pod nosem zapytała:
- Panie Jóźko, a jak tym się czuje małżonka?
- A wspaniale, pani Różo, tylko wciąż o mnie drży
- odrzekł Krzeptowski i pomyślał: "Jakie to te kobiety są
zazdrosne".
Gospodarz pojechał pociągiem do Popradu zawiadomić
taksówkarzy, aby stawił się w stałym miejscu koło Szczyrbskiego
Ples. Józek z Wandą wyruszyli pieszo.
Maszerowali wolno, ale po paru godzinach Wanda ledwo
ciągnęła za sobą nogi. Krzeptowskiemu było jej serdecznie żal,
ale nie wyrażał na głos współczucia, gdyż bał się, aby do reszty
nie
Za chwilę siedzieli razem przy stole. Kerteszowa, podając<br>śniadanie, jakoś krzywo patrzyła na Józka, a w pewnym<br>momencie uśmiechając się pod nosem zapytała:<br> - Panie Jóźko, a jak tym się czuje małżonka?<br> - A wspaniale, pani Różo, tylko wciąż o mnie drży<br>- odrzekł Krzeptowski i pomyślał: "Jakie to te kobiety są<br>zazdrosne".<br> Gospodarz pojechał pociągiem do Popradu zawiadomić<br>taksówkarzy, aby stawił się w stałym miejscu koło Szczyrbskiego<br>Ples. Józek z Wandą wyruszyli pieszo.<br> Maszerowali wolno, ale po paru godzinach Wanda ledwo<br>ciągnęła za sobą nogi. Krzeptowskiemu było jej serdecznie żal,<br>ale nie wyrażał na głos współczucia, gdyż bał się, aby do reszty<br>nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego