Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Wielka, większa i największa
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1960
Groszek.

Siedzieli na wielkiej, pustej polanie przed ruinami zamku kazimierzowskiego.
Niebo drżało od gwiazd. Pochłodniało - wieczorny mrok gęstniał
coraz bardziej.

- Już? - zdziwiła się zamyślona Ika.

- Taaak - przeciągnął Groszek. - Zasiedzieliśmy
się, jak... jak... dwa zające pod miedzą. Cośmy właściwie robili?

- No co? Spacer, potem ruiny... Właściwie nic.

- Rzeczywiście.

- Ale było ładnie.

Groszek skinął głową z głębokim przekonaniem.

- Bardzo ładnie.

- Wiesz co? - zaczęła znów Ika.

- Co?

- To musi być... - mówiła rozmarzonym głosem - to
musi być duża rzecz, tak na przykład... na przykład umieć napisać
wiersz. Jak to było. "Oczarowanie oczu... lubię jesieni pożegnalny
smutek..." To musi być wielka rzecz. Prawda, Grosiu?

- Na pewno
Groszek.<br><br>Siedzieli na wielkiej, pustej polanie przed ruinami zamku kazimierzowskiego. <br>Niebo drżało od gwiazd. Pochłodniało - wieczorny mrok gęstniał <br>coraz bardziej.<br><br>- Już? - zdziwiła się zamyślona Ika.<br><br>- Taaak - przeciągnął Groszek. - Zasiedzieliśmy <br>się, jak... jak... dwa zające pod miedzą. Cośmy właściwie robili?<br><br>- No co? Spacer, potem ruiny... Właściwie nic.<br><br>- Rzeczywiście.<br><br>- Ale było ładnie.<br><br>Groszek skinął głową z głębokim przekonaniem.<br><br>- Bardzo ładnie.<br><br>- Wiesz co? - zaczęła znów Ika.<br><br>- Co?<br><br>- To musi być... - mówiła rozmarzonym głosem - to <br>musi być duża rzecz, tak na przykład... na przykład umieć napisać <br>wiersz. Jak to było. "Oczarowanie oczu... lubię jesieni pożegnalny <br>smutek..." To musi być wielka rzecz. Prawda, Grosiu?<br><br>- Na pewno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego