Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Wielka, większa i największa
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1960
na przykład umieć napisać
wiersz. Jak to było. "Oczarowanie oczu... lubię jesieni pożegnalny
smutek..." To musi być wielka rzecz. Prawda, Grosiu?

- Na pewno - powiedział z powagą.

Pomilczeli chwilę. Wreszcie Groszek wstał.

- Pora na nas.

I poszli.

Szli, co chwila unosząc głowy ku niezmiernie wysokiemu niebu.

- To jest mgławica Oriona - powiedział Groszek.

- A... a ja - szepnęła Ika - nazwałabym ją mgławicą...
na przykład mgławicą Medy.

- Dlaczego?

- Bo ja wiem? Bo ładnie.

- Rzeczywiście ładnie - przyznał Groszek, przystając. Zamyślił
się nawet na chwilę, tak jak ktoś, kto bezskutecznie chce sobie przypomnieć
swój sen.

W końcu nagle się ocknął.

- O rany! - krzyknął. - Ika! Za dwadzieścia ósma
na przykład umieć napisać <br>wiersz. Jak to było. "Oczarowanie oczu... lubię jesieni pożegnalny <br>smutek..." To musi być wielka rzecz. Prawda, Grosiu?<br><br>- Na pewno - powiedział z powagą.<br><br>Pomilczeli chwilę. Wreszcie Groszek wstał.<br><br>- Pora na nas.<br><br>I poszli.<br><br>Szli, co chwila unosząc głowy ku niezmiernie wysokiemu niebu.<br><br>- To jest mgławica Oriona - powiedział Groszek.<br><br>- A... a ja - szepnęła Ika - nazwałabym ją mgławicą... <br>na przykład mgławicą Medy.<br><br>- Dlaczego?<br><br>- Bo ja wiem? Bo ładnie.<br><br>- Rzeczywiście ładnie - przyznał Groszek, przystając. Zamyślił <br>się nawet na chwilę, tak jak ktoś, kto bezskutecznie chce sobie przypomnieć <br>swój sen.<br><br>W końcu nagle się ocknął.<br><br>- O rany! - krzyknął. - Ika! Za dwadzieścia ósma
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego