nostalgicznie).<br> Pod Rzymem:<br>"Nie, w Sacrofano niepotrzebna była wódka, tam w podziemnym półmroku karczmarz rzucał na stary stół półmisek rozmaitego mięsiwa z rusztu i od razu dostawiał dzban czerwonego musującego wina. Dziwne to było wino, pił je chciwie ustami w krwawej pianie, czuł w sobie chichot diabelski, choć właśnie opuszczał Hades z oczami w słońcu, które stanęło oto we drzwiach jak nowy gość, a on mlaskał z rozkoszy wargami, powtarzając w zachwycie: Ťsakrofanskoje szampanskoje...ť Wzlatywał; nie odrywał się jednak od swojego ołowiejącego ciała, zmysły pulsowały każdym fibrem żołądka, tryskały śliną w ustach, głód obejmował go przyjaźnie, mięsiwo pachniało jak muzyka, na