Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
chmurami. W gazetach
dużo o sprawie Azewa. Czyta się to całkiem jak romans kryminalny. O 1/2 11 spać.
1 lutego 1910. Wtorek. Przymrozek, pogodnie. Pierwszy dzień wstałem. Woźny
przyniósł pensję i pilne akta. Teofil zaniósł czynsz Dąbrowskiej. Po południu
Zosia z Teofilem do sali "Sokoła" na odczyt o komecie Halleya. Zosia nie chce
wierzyć, że całą kometę można zmieścić w walizce. Gazety piszą o możliwej wojnie
Turcji z Grecją. Wcześnie spać, jeszcze osłabiony.
1 lutego 1911 . Środa. Wielki mróz, w południe -10 C. Porcelaniarz Lewicki
kupił w Krakowie pałac Lubomirskich. Pranie. Zosia kazała nam pójść na obiad
do restauracji. Teofil
chmurami. W gazetach <br>dużo o sprawie Azewa. Czyta się to całkiem jak romans kryminalny. O 1/2 11 spać.<br> 1 lutego 1910. Wtorek. Przymrozek, pogodnie. Pierwszy dzień wstałem. Woźny <br>przyniósł pensję i pilne akta. Teofil zaniósł czynsz Dąbrowskiej. Po południu <br>Zosia z Teofilem do sali "Sokoła" na odczyt o komecie Halleya. Zosia nie chce <br>wierzyć, że całą kometę można zmieścić w walizce. Gazety piszą o możliwej wojnie <br>Turcji z Grecją. Wcześnie spać, jeszcze osłabiony.<br> 1 lutego 1911 . Środa. Wielki mróz, w południe -10 C. &lt;orig&gt;Porcelaniarz&lt;/&gt; Lewicki <br>kupił w Krakowie pałac Lubomirskich. Pranie. Zosia kazała nam pójść na obiad <br>do restauracji. Teofil
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego