lancą mierzy,<br>Patrzeć tylko, jak uderzy!<br><br>Marny więc był los Żółtaszka,<br>Gdyż spotkała go porażka<br>I wyleciał ponad drzewa,<br>Choć się tego nie spodziewał.<br>Szczęściem, opadł dosyć miękko,<br>Bo spadochron miał pod ręką.<br><br>Teraz kolej na Modraczka:<br>Ściągnął poły swego fraczka<br>I do walki wszelkiej skory,<br>Dosiadł mężnie swej sikory.<br>"Hej, Poziomko, dobrodzieju,<br>Nie zwyciężysz mnie w turnieju!"<br><br>Ale zanim to powiedział,<br>Już nie siedział tam, gdzie siedział,<br>Bowiem lanca go ubodła<br>I Modraczek wypadł z siodła.<br>Po zwycięstwie tak wspaniałym<br>Krasnoludki się zebrały<br>I Poziomce, dla parady,<br>Dały order z czekolady.<br><br><br><br>IX<br><br>Do zabawy znakomita<br>Bywa także stara płyta,<br>Lecz