pragnień, co będzie, gdy zaprzestanę tłumienia, tłamszenia, kiedy zacznę reagować tak, jak wynika to z moich przekonań? Czy mógłbym zgodzić się na takiego siebie? Bo chodzi w tym właśnie o zgodę. O pogodzenie się ze sobą, z tym ewentualnym pragnieniem gwałtu, z chęcią zemsty, transseksualizmem i Bóg wie czym jeszcze.<br>Henia tłumaczy mi zasadę lustra. Powinienem odbijać od siebie negatywne myśli, emocje, nie zamykać się na drugiego, ale nie przyjmować niczego, co mogłoby mi wyrządzić szkodę, wtrącić w stan przeżywania czyjegoś cierpienia, muszę być jak lustro. <br>Zbyszek kładzie mi na głowę ręce, które leczą, i z przerażeniem spogląda na Henię. Widzę