Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
wszelki wypadek również i ja wstałem. Henio wrócił z tęgą kobietą lat około pięćdziesięciu, bujny wąs klimakteryczny ocieniał jej wąskie wargi, hyr przeszedł po młodzieży "ciocia... ciocia", kobieta widocznie przyzwyczajona do popularności pomachała niedorostkom dłonią, jak to zwykł był czynić pewien nieżyjący już mąż stanu, i zasiadła na podsuniętym przez Henia krześle. "Pozwól pani, że przedstawię pani mojego przyjaciela z Oksymoronu, Stanisława G., historyka, który przyjechał obejrzeć naszą pracę" - powiedział inżynier wskazując na mnie, skłoniłem się, a Wiator objaśnił mnie "pani Maciuszkin, inspektor społeczny", "w pierwszych słowach chciałabym obywatelowi wyjaśnić - odezwała się inspektor Maciuszkin, lustrując moje ubranie i twarz - że praca
wszelki wypadek również i ja wstałem. Henio wrócił z tęgą kobietą lat około pięćdziesięciu, bujny wąs klimakteryczny ocieniał jej wąskie wargi, hyr przeszedł po młodzieży "ciocia... ciocia", kobieta widocznie przyzwyczajona do popularności pomachała niedorostkom dłonią, jak to zwykł był czynić pewien nieżyjący już mąż stanu, i zasiadła na podsuniętym przez Henia krześle. "Pozwól pani, że przedstawię pani mojego przyjaciela z Oksymoronu, Stanisława G., historyka, który przyjechał obejrzeć naszą pracę" - powiedział inżynier wskazując na mnie, skłoniłem się, a Wiator objaśnił mnie "pani Maciuszkin, inspektor społeczny", "w pierwszych słowach chciałabym obywatelowi wyjaśnić - odezwała się inspektor Maciuszkin, lustrując moje ubranie i twarz - że praca
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego