Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
i wszelkich ceregieli.
Uśmiech pod siwym wąsem Dziadka.
Uśmiech pod płowym wąsem księcia.
I oto watażka, chcąc nie chcąc, znalazł się na marginesie historii.
Oni bowiem spojrzeli sobie w oczy i wyminąwszy go, zbitego z pantałyku, ramię w ramię ruszyli za swoim wezwaniem, za błyskiem szabli, na której wyryto: Bóg, Honor, Ojczyzna, a kiedy od czoła doszedł mnie dźwięk trąbki, ruszyłem i ja za nimi w ariergardzie, z obolałym zadkiem mandryla.
Nie było dla mnie ważne, z jakim przeciwnikiem mamy się zmierzyć, jakich jest on przekonań, jakiej nacji, jakiej maści, grunt, że Oni Dwaj mnie prowadzili, a ja byłem żołnierzem, nareszcie
i wszelkich ceregieli.<br>Uśmiech pod siwym wąsem Dziadka.<br>Uśmiech pod płowym wąsem księcia.<br>I oto watażka, chcąc nie chcąc, znalazł się na marginesie historii.<br>Oni bowiem spojrzeli sobie w oczy i wyminąwszy go, zbitego z pantałyku, ramię w ramię ruszyli za swoim wezwaniem, za błyskiem szabli, na której wyryto: Bóg, Honor, Ojczyzna, a kiedy od czoła doszedł mnie dźwięk trąbki, ruszyłem i ja za nimi w ariergardzie, z obolałym zadkiem mandryla.<br>Nie było dla mnie ważne, z jakim przeciwnikiem mamy się zmierzyć, jakich jest on przekonań, jakiej nacji, jakiej maści, grunt, że Oni Dwaj mnie prowadzili, a ja byłem żołnierzem, nareszcie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego