być, ja byłam ich marzeniem. Rozumiały jedno, że cała ta sytuacja jest niesprawiedliwa i nie z ich winy. A pomiędzy mną i nimi nie ma żadnej różnicy, co więcej, one wypadają jak się zastanowić korzystniej pod każdym względem.<br>Kto przyjedzie teraz? Może Honorata?<br><br><tit>Ona się za nas modli czyli Pani Honorata</><br><br>Mówiłam, że chciałabym napisać książkę o moich gosposiach. Nigdy takiej książki nie napiszę, ale Pani Honorata na pewno godna jest książki.<br>Spotkałyśmy się na dwa dni przed moim pierwszym ślubem, w kościele. Ona, biednie ubrana, wiejska, stara kobieta ze śmiesznie zadartym nosem (perkatym jak potem zawsze mówiła), ja, studentka III