i telewizja - pomógł sztuce dialogu, ale nie rozmowy. Rozmowę doskonaliła sztuka epistolarna. Częsta wymiana listów, fakt, że nie widzi się partnera, pobudza wyobraźnię, a szczerość (lub fałsz) nie wylewają się z ekshibicjonizmem, którego nie zabronią ustawy. Papier dyscyplinuje bardziej niż obraz. Ciekawe, jaki wpływ na sztukę rozmowy będzie miała ekspansja Internetu? Czy będzie to skonwencjonalizowana slangiem skrótów komunikacja krótkofalowców, czy powrót do rozmowy między przyjaciółmi, którą zniszczył telefon - zmniejszając odległość, i telewizja - pozbawiając spotkania przy stole minimum wizualnej i akustycznej intymności. Piszę to z niepokojem, gdyż im bardziej nasila się szum informacyjny, tym częściej chce się tylko nadać sygnał SOS, co