która stanowiła część mapy) pstro odzianego mężczyzny z szablą przy boku i legendą Miles Polonvs u stóp. Imćpan rotmistrz szablą w cholewę trzasnął i rzekł (Zbyszek już się był uspokoił):<br>- To, panie, przednich rycerzy w owych czasach mieliśwa. Każden z nich, psiakrew, trzech Germanów albo i czterech Ruskich był wart. Jak taki, panie, Wołodyjowskij szablą ciął, to łby niby harbuzy na ziemię jeno spadały, ot co!<br>Zbyszek potakiwał głową (przesuwali się teraz przed perfidnie zaryglowanymi "Gentlemenami") i wreszcie powiedział, co wiedział:<br>- A kiedy oni tak tą szosą pod Płockiem dreptali, nagle dwa messerschmitty nie wiadomo skąd się pojawiły. Leciały nisko, prawie tuż