Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Perspektywy
Nr: 14
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
i w oborze.
- Komuś glina może śmierdzieć, mnie pachnie - stwierdzi senior Kraszewski. - Jeśli nawet pot pocieknie, jeśli rosa stanie na czole i ręce bolą.
Rosły, barczysty chłop. W saniach, kiedy wrócił od lekarza, był skulony, schłostany wiatrem, poróżowiony mrozem.
- Z pańskich rąk - żartował doktor badając go dokładnie - nie chciałbym oberwać...
- Jak takie chłopisko - myślałem - może obchodzić się delikatnie z kruchymi skorupami?
- Prócz siły trzeba mieć anielską cierpliwość i nerwy na grubych węzłach.
Józef, słysząc ojcowską opinię, doda z powagą:
- I czucie w palcach.
Nim weszliśmy do pokoju zastawionego siwakami, demonstrował Józef jak łatwo zepsuć powstający garnek. Palce - mówił ustalają grubość dna i
i w oborze.<br>- Komuś glina może śmierdzieć, mnie pachnie - stwierdzi senior Kraszewski. - Jeśli nawet pot pocieknie, jeśli rosa stanie na czole i ręce bolą.<br>Rosły, barczysty chłop. W saniach, kiedy wrócił od lekarza, był skulony, schłostany wiatrem, poróżowiony mrozem.<br>- Z pańskich rąk - żartował doktor badając go dokładnie - nie chciałbym oberwać...<br>- Jak takie chłopisko - myślałem - może obchodzić się delikatnie z kruchymi skorupami?<br>- Prócz siły trzeba mieć anielską cierpliwość i nerwy na grubych węzłach.<br>Józef, słysząc ojcowską opinię, doda z powagą:<br>- I czucie w palcach.<br>Nim weszliśmy do pokoju zastawionego siwakami, demonstrował Józef jak łatwo zepsuć powstający garnek. Palce - mówił ustalają grubość dna i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego