Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
jak z głośnym, głuchym odgłosem zamykają się drzwi budynku dworcowego.
Ktoś wyszedł i teraz stał na schodkach, nieszczęśliwy, niepewny i zamyślony.
- Aaaa!! - wrzasnęła Aurelia ochryple, ze wszystkich sił, prędzej, niż pomyślała, w jakie słowa chciałaby ubrać swój krzyk.
Ojciec podniósł głowę, zszedł po schodkach, najpierw powoli, potem szybciej - i przystanął. Jak wmurowany.
Chciała natychmiast biec do niego, rzucić mu się w ramiona, zatonąć w opiekuńczym uścisku, za którym tak długo tęskniła - ale nie mogła ruszyć się z miejsca. Zresztą ona już zrobiła swój pierwszy krok. Teraz kolej na niego.
Pociąg nagle ruszył z peronu, z narastającym stukotem, a potem, cichnąc, oddalał
jak z głośnym, głuchym odgłosem zamykają się drzwi budynku dworcowego.<br>Ktoś wyszedł i teraz stał na schodkach, nieszczęśliwy, niepewny i zamyślony.<br>- Aaaa!! - wrzasnęła Aurelia ochryple, ze wszystkich sił, prędzej, niż pomyślała, w jakie słowa chciałaby ubrać swój krzyk.<br>Ojciec podniósł głowę, zszedł po schodkach, najpierw powoli, potem szybciej - i przystanął. Jak wmurowany.<br>Chciała natychmiast biec do niego, rzucić mu się w ramiona, zatonąć w opiekuńczym uścisku, za którym tak długo tęskniła - ale nie mogła ruszyć się z miejsca. Zresztą ona już zrobiła swój pierwszy krok. Teraz kolej na niego.<br>Pociąg nagle ruszył z peronu, z narastającym stukotem, a potem, cichnąc, oddalał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego