okrutny, że to niby rada - radą, a językom też folgę dać potrzeba... Co uradzono - juści święte! Ale się jeszcze każdy z osobna i razem wszyscy wygadać pragnęli, a wywnętrzać, a wypominać, jak to zwyczajnie w niedzielę i w karczmie, przy stole.<br>Wnet i domyślny Majer zjawił się w drzwiach alkierza. Jaki taki o piwo wołał i fajki za cholewą szukał.<br>Dopieroż kurzenie zaczęło się srogie, dławiące kwaśnym, smrodliwym dymem -- I nie wiadomo, czy od tego dymu szarzeć poczęło w izbie i mrocznieć, czy też to już pod zmierzch się miało na dworze.<br>Jeden tylko Derkacz trzymał się jakoś ustronnie, milczący i nieruchomy