zmobilizowaniem się do działania to przypadłość powszechna. - Nazywam to zaawansowaną niemożnością - mówi Ewa, znajoma audytorka. - Zdarza mi się taki stan raz na pół roku. Wtedy potrafię przyjść do pracy spóźniona o godzinę, choć z reguły jestem punktualna. Wychodząc z łóżka marzę o chwili, gdy znów będę mogła się tam znaleźć. Jedyne, co mogę zrobić z tym stanem, to przeczekać.<br>Jeśli cały ubiegły tydzień, miesiąc, rok pracowałaś ponad swoje siły, to być może po prostu masz dosyć. Dopadło cię zwyczajne zmęczenie. Poza tym trudno się dziwić, że nie masz siły nawet włączyć komputera, jeśli całą noc spędziłaś w świetle stroboskopów, tudzież - jeszcze