Chętnie szuka się odmiany,<br>Toteż małe nasze chwaty<br>Już się biorą do armaty.<br><br>"Z drogi, myszy, z drogi, ptaki,<br>Z drogi, pszczoły i ślimaki,<br>Muchomory, żaby, świerszcze -<br>Zaraz padną strzały pierwsze!"<br><br>Prażą dzielni bombardierzy,<br>Ten nabija, tamten mierzy,<br>Trzeci znów pociski niesie,<br>Kanonada grzmi po lesie.<br><br>Aż tu nagle, niespodzianie,<br>Jeż się zjawił na polanie<br>I natychmiast pocisk śmigły<br>Z trzaskiem wbił się w jego igły.<br>Chyba nikt z was dobrze nie wie,<br>Jak się jeż najeża w gniewie,<br>Jak straszliwie się zaperza -<br>Lepiej wtedy nie znać jeża!<br><br>Więc Poziomka tylko sapnął,<br>Nogi za pas wziął i drapnął,<br>Za nim puścił się