zanikają fałszywa świadomość i fałszywe języki, przez co zresztą faktura powieści traci na atrakcyjności.<br>Literatura lat osiemdziesiątych nie przyniosła ani głębszej analizy ruchu solidarnościowego, ani rzeczywistości stanu wojennego, który, choć odwołany, zaciążył na całej dekadzie. Literatura ta była powściągliwa, skołowana, nie chciała stwarzać próżnych nadziei. Białoszewski, który w kabarecie <name type="org">"Kicia-Kocia"</> zdobył się na ogromny dystans wobec stanu wojennego, pisał wówczas:<br><q>jak to powiedzieć: naród zmrowiony? [...] znarowiony? [...] znerwiony? To się nie da przepisać z faktyczności na wyrażalność</><br><br>(jak to powiedzieć..., z tomu <name type="tit">Oho</>) <br>Białoszewski, który nie doczekał się odwołania stanu wojennego (zmarł w czerwcu 1983 r.), nie mógł do swego bilansu