Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
do gwałtownego skoku z ławki, nachylonego już twarzą
nad głębią, w rozhuśtanej tym skokiem łódce,
gdy pojął, co ma oglądać.
Nie mówili o tym długo. Dopiero latem, kiedy stary spytał
chłopaka, jak ma na imię. Bo synom Kostek i Bolech, ten
drugi młodszy, było...
- Paweł - usłyszał w odpowiedzi.
- A nazwisko?
- Kołodziej, po matce - uzupełnił wyzywająco.
- Łaadnie - przeciągnął Pażych z uznaniem,
jakby uzupełnienia nie dosłyszał. I o nic już więcej
nie pytał.
To więcej, choć nie resztę, opowiedział mu
Paweł późnym wieczorem i nocą - do trzeciej
siedzieli, gdy Joachim Pażych dostał wezwanie - prośbę
kierownika Domu, na piśmie z pieczątką (Janka, syna
intendenta
do gwałtownego skoku z ławki, nachylonego już twarzą <br>nad głębią, w rozhuśtanej tym skokiem łódce, <br>gdy pojął, co ma oglądać.<br>Nie mówili o tym długo. Dopiero latem, kiedy stary spytał <br>chłopaka, jak ma na imię. Bo synom Kostek i Bolech, ten <br>drugi młodszy, było...<br>- Paweł - usłyszał w odpowiedzi.<br>- A nazwisko?<br>- Kołodziej, po matce - uzupełnił wyzywająco.<br>- &lt;orig&gt;Łaadnie&lt;/&gt; - przeciągnął Pażych z uznaniem, <br>jakby uzupełnienia nie dosłyszał. I o nic już więcej <br>nie pytał.<br>To więcej, choć nie resztę, opowiedział mu <br>Paweł późnym wieczorem i nocą - do trzeciej <br>siedzieli, gdy Joachim Pażych dostał wezwanie - prośbę <br>kierownika Domu, na piśmie z pieczątką (Janka, syna <br>intendenta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego