ich tam nie ma. Zostało parę różowych ziaren. Starannie je wyjadam. Koniec różowego szczęścia. Koniec bezbolesnej nadziei.<br>- Co męczy? - dziewczyna lekko trąca moje plecy.<br>Męczy! <br>- Chcesz amfy? Tak to jest, gdy człowieka zdołuje, a nic nie ma... Oddasz, jak będziesz miał. - Podaje mi małe zawiniątko z folii. Łykam biały proszek. Kop jest powolny, amfetamina musi być wyjątkowo licha, pewno kacapska.<br>- Musisz iść dalej, on poszedł odwiedzić znajomych - pokazuje w ciemność. - Uważaj, tam są różni idioci.<br>Wstaję. Amfa dobra na wszystko, amfa to jest to, dzieci boże, zawiedzie was, dokąd tylko chcecie. Wzniesie ponad ziemię.<br>Mimo że nienawidzę ciemności, małych, ciasnych pomieszczeń