Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
zszokowany mężczyzna wysiada o własnych siłach, mamrocze, rozpytuje: co to jest? dlaczego? co się stało?
Robi dwa kroki, po trzecim miękko pada na chodnik - prawa noga wygina się w podudziu pod kątem prostym.
Twardowski walczy z zaklinowanymi drzwiczkami z prawej strony.
Zerwał klamkę, ale góra drzwiczek wygięła się na zewnątrz.
Krzyk nieco przycichł. Mimo to nadal świdruje uszy i serce.
Zaczyna śmierdzieć benzyną - musiał puścić bak.
Twardowski krzykiem nakazuje Małgorzacie odpędzać gapiów z ogniem.
Wspólnie chwytamy za szczyt wygiętych drzwiczek. Puszczają za trzecim szarpnięciem.
Na siedzeniu szamocz e się z pasem bezpieczeństwa białowłosy chłopak o dziwnie czarnym zaroście.
Twardowski zwalnia klamrę
zszokowany mężczyzna wysiada o własnych siłach, mamrocze, rozpytuje: co to jest? dlaczego? co się stało?<br>Robi dwa kroki, po trzecim miękko pada na chodnik - prawa noga wygina się w podudziu pod kątem prostym.<br>Twardowski walczy z zaklinowanymi drzwiczkami z prawej strony.<br>Zerwał klamkę, ale góra drzwiczek wygięła się na zewnątrz.<br>Krzyk nieco przycichł. Mimo to nadal świdruje uszy i serce.<br>Zaczyna śmierdzieć benzyną - musiał puścić bak.<br>Twardowski krzykiem nakazuje Małgorzacie odpędzać gapiów z ogniem.<br>Wspólnie chwytamy za szczyt wygiętych drzwiczek. Puszczają za trzecim szarpnięciem.<br>Na siedzeniu szamocz e się z pasem bezpieczeństwa białowłosy chłopak o dziwnie czarnym zaroście.<br>Twardowski zwalnia klamrę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego