Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
pewno dawno o tym zapomniał. Przecież nie zabił, ot, trochę krwi i guz. Biedronka usiadła Rubinowi na włosach, mały żuczek wędrował pod podeszwę buta Zygmunta. Odsunął stopę, żeby dać mu przejść.
- Pobożne życzenia. Zresztą, kto by nie chciał, to oczywistość, truizm. Każdy się z tobą zgodzi - Zygmunt przestał myśleć o Kucu.
- Jakoś nie widzę. W gadce może i tak, ale w działaniu, w byciu już chętnych nie ma. Wokół nas pełno retoryki, pustych zdań. Ale pokażemy, że można to zmienić. Pokażemy tym manekinom... - zamilkł.
- Kto "my"?
- No, nie wiem, czy ty. Trochę za miękki jesteś ostatnio, ale ja i paru jeszcze
pewno dawno o tym zapomniał. Przecież nie zabił, ot, trochę krwi i guz. Biedronka usiadła Rubinowi na włosach, mały żuczek wędrował pod podeszwę buta Zygmunta. Odsunął stopę, żeby dać mu przejść.<br>- Pobożne życzenia. Zresztą, kto by nie chciał, to oczywistość, truizm. Każdy się z tobą zgodzi - Zygmunt przestał myśleć o Kucu.<br>- Jakoś nie widzę. W gadce może i tak, ale w działaniu, w byciu już chętnych nie ma. Wokół nas pełno retoryki, pustych zdań. Ale pokażemy, że można to zmienić. Pokażemy tym manekinom... - zamilkł.<br>- Kto "my"?<br>- No, nie wiem, czy ty. Trochę za miękki jesteś ostatnio, ale ja i paru jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego