Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
się zrywał i wyglądało, że w nocy może spaść deszcz. W mieście skwar panował dokuczliwy. Na rynku pulsował jeszcze ożywiony ruch i gwar. Krzykliwi uliczni przekupnie i handlarze złotem i walutami kręcili się po placu, przy straganach z żywnością ścisk był i tumult, co chwila zajeżdżały i odjeżdżały dudniące ciężarówki. Kurz unosił się ponad tym wszystkim i ciężki odór benzyny. Przez radio nadawano jakieś przemówienie.
Od dwóch dni rozstawali się po raz pierwszy. Krystyna chciała się pożegnać przy drzwiach wejściowych.
- Chwilę jeszcze - przytrzymał jej rękę. - Późno już.
- Chwileczkę. Jak myślisz, długo się to dzisiaj przeciągnie?
- Pojęcia nie mam. Przy poniedziałku nieduży
się zrywał i wyglądało, że w nocy może spaść deszcz. W mieście skwar panował dokuczliwy. Na rynku pulsował jeszcze ożywiony ruch i gwar. Krzykliwi uliczni przekupnie i handlarze złotem i walutami kręcili się po placu, przy straganach z żywnością ścisk był i tumult, co chwila zajeżdżały i odjeżdżały dudniące ciężarówki. Kurz unosił się ponad tym wszystkim i ciężki odór benzyny. Przez radio nadawano jakieś przemówienie.<br>Od dwóch dni rozstawali się po raz pierwszy. Krystyna chciała się pożegnać przy drzwiach wejściowych.<br>- Chwilę jeszcze - przytrzymał jej rękę. - Późno już.<br>- Chwileczkę. Jak myślisz, długo się to dzisiaj przeciągnie?<br>- Pojęcia nie mam. Przy poniedziałku nieduży
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego