Typ tekstu: Książka
Autor: Mularczyk Andrzej
Tytuł: Sami swoi
Rok: 1997
nie potrafił zadać śmiertelnego ciosu. Świnia
wyrwała mu się i z wbitą w kark siekierą pognała z rozpaczliwym kwikiem
na podwórze. A wtedy pieśń wzniosła się z jeszcze większą mocą: "Płakać
będziemy nad grzechami, serce obmyjemy łzami". Przy tej frazie Kargul
dopadł wreszcie swej ofiary i zadał jej ostateczny cios. Kwik ustał i
równocześnie ustała pieśń...
Tej scenie przyglądał się wówczas przez płot Kaźmierz Pawlak.
Wystarczyłoby jedno jego słowo, by Kargul jako przestępca trafił do
aresztu w Trembowli. Pawlak tylko jednej osobie powiedział o
bluźnierstwie Kargula: zwrócił się do proboszcza, by ten kazał się
nauczyć Kargulom jakichś świeckich pieśni, którymi w
nie potrafił zadać śmiertelnego ciosu. Świnia<br>wyrwała mu się i z wbitą w kark siekierą pognała z rozpaczliwym kwikiem<br>na podwórze. A wtedy pieśń wzniosła się z jeszcze większą mocą: "Płakać<br>będziemy nad grzechami, serce obmyjemy łzami". Przy tej frazie Kargul<br>dopadł wreszcie swej ofiary i zadał jej ostateczny cios. Kwik ustał i<br>równocześnie ustała pieśń...<br> Tej scenie przyglądał się wówczas przez płot Kaźmierz Pawlak.<br>Wystarczyłoby jedno jego słowo, by Kargul jako przestępca trafił do<br>aresztu w Trembowli. Pawlak tylko jednej osobie powiedział o<br>bluźnierstwie Kargula: zwrócił się do proboszcza, by ten kazał się<br>nauczyć Kargulom jakichś świeckich pieśni, którymi w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego