Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10 (18)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
swoich fanów i odpisujesz na ich listy, kiedy znajdujesz na to czas?" - dziwi się Jane. "Po prostu lubię pisać. Staram się pisać każdego dnia." "Ben, naprawdę podobał mi się "Armageddon" i bardzo cię lubię. Ale ty i tak tego nie przeczytasz... Brynnna." Odpowiedź: "Czytałem i dziękuję. B."


Strachy (nie) na Lachy...

Spotykasz ich w pociągu, na imprezie, na środku ulicy. Zanim zdążysz pomyśleć, dajesz wciągnąć się w rozmowę. A tymczasem już dawno powinnaś wiać
gdzie pieprz rośnie...
Monika Bielkiewicz
Najgorsze dwadzieścia minut mojego życia przeżyłam w pociągu relacji Warszawa-Gdynia. Drzwi otworzyły się gwałtownie i do przedziału wkroczyło czterech podchmielonych mężczyzn
swoich fanów i odpisujesz na ich listy, kiedy znajdujesz na to czas?"&lt;/&gt;&lt;/&gt; - dziwi się Jane. &lt;q&gt;&lt;transl&gt;"Po prostu lubię pisać. Staram się pisać każdego dnia."&lt;/&gt;&lt;/&gt; &lt;q&gt;&lt;transl&gt;"Ben, naprawdę podobał mi się "Armageddon" i bardzo cię lubię. Ale ty i tak tego nie przeczytasz... Brynnna."&lt;/&gt;&lt;/&gt; Odpowiedź: &lt;q&gt;&lt;transl&gt;"Czytałem i dziękuję. B."&lt;/&gt;&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art" sex="f"&gt;<br>&lt;tit&gt;Strachy (nie) na Lachy...&lt;/&gt;<br><br>&lt;intro&gt;Spotykasz ich w pociągu, na imprezie, na środku ulicy. Zanim zdążysz pomyśleć, dajesz wciągnąć się w rozmowę. A tymczasem już dawno powinnaś wiać<br>gdzie pieprz rośnie...&lt;/&gt;<br>&lt;au&gt;Monika Bielkiewicz&lt;/&gt;<br>Najgorsze dwadzieścia minut mojego życia przeżyłam w pociągu relacji Warszawa-Gdynia. Drzwi otworzyły się gwałtownie i do przedziału wkroczyło czterech podchmielonych mężczyzn
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego