doktor, że jest już pierwszy prywatny pacjent w Indiach. Wpadłaś mu w oko - śmiała się Grace. - Chcesz, to poznam cię, Istvan, z najładniejszymi dziewczętami New Delhi, a jest w czym przebierać - wodziła ręką, po której wędrowały kolorowe światła i nagle jej biała suknia okryła się fioletem, a potem spłynęła szkarłatem. - Lakszmi, Dżilla. Chodźcie tu! - wołała na dziewczęta spowite w mieniący się jedwab.<br>Podchodziły niosąc wysoko piękne głowy w hełmach kruczych włosów, ogromne oczy patrzyły z iskrą humoru, były świadome własnej urody, przewagi, jaką daje bogactwo.<br>- Czuję się przy nich jak suchy patyk, brzydka i bez wdzięku - powiedziała Margit. - Prawda, jakie są